Podczas posiedzenia Rady poparliśmy jako Polska komunikat przyjęty w sprawie agresywnych działań Turcji wobec Syrii (...). Działania te zostały potępione przez ministrów i liczymy na zachowanie pokoju, który może być wynegocjowany jedynie pod auspicjami ONZ - powiedział po zakończeniu obrad w Luksemburgu szef polskiej dyplomacji.

Reklama

Ministrowie spraw zagranicznych krajów UE wezwali w poniedziałek Ankarę do zaprzestania działań w północno-wschodniej Syrii i wycofania sił z tego regionu. W oświadczeniu kraje UE zobowiązały się do zajęcia zdecydowanych stanowisk w sprawie eksportu broni i ścisłego stosowania kryteriów dotyczących stabilności regionu, gdzie ma trafiać uzbrojenie. W tym tygodniu na poziomie UE ma się spotkać grupa robocza, by koordynować stanowiska poszczególnych stolic w tym zakresie.

Czaputowicz nie chciał powiedzieć, czy Polska, podobnie jak Francja, Niemcy, Belgia, Finlandia i inne państwa wprowadzi embargo na eksport broni do Turcji. Te kwestie będą dalej w grupie roboczej analizowane, należy wziąć pod uwagę, także stanowisko NATO i fakt, że Turcja jest członkiem NATO - oświadczył szef polskiej dyplomacji.

Jak zaznaczył Polska popiera deklarację uzgodnioną na poziomie ministrów, także fragment mówiący o konsultacjach w sprawie embarga. Będziemy w grupie roboczej z innymi państwami uzgadniać (stanowisko - red.). Wiemy, że nie jesteśmy jakimś znacznym eksporterem broni do Turcji. Polski dotyczy to w mniejszym stopniu, bardziej dotyczy to tych głównych państw, które to zainicjowały, ale my to popieramy - oświadczył szef MSZ. Będziemy aktywnie uczestniczyć w pracach grupy, która na ten temat będzie się wypowiadać i będzie analizować różne aspekty - dodał Czaputowicz.

Reklama

Mimo braku ogólnounijnego embarga na sprzedaż broni do Turcji unijni dyplomaci spodziewają się, że państwa członkowskie przestaną wydawać licencje na eksport uzbrojenia do tego kraju. Krok ten ma zwiększyć presję na Ankarę w związku z ofensywą prowadzoną w północno-wschodniej Syrii na terenach kontrolowanych dotychczas przez syryjskich Kurdów.