Kolegium szefów sztabów armii Korei Płd. wcześniej podało, że w czwartek po południu czasu miejscowego Korea Płn. wystrzeliła z prowincji Pjongan Południowy w środkowo-zachodniej części Korei Płn. dwa pociski w stronę Morza Japońskiego. Według późniejszego oświadczenia kolegium rakiety przeleciały ok. 370 km i osiągnęły wysokość 90 km.
Z kolei japońskie ministerstwo obrony informowało, że pociski prawdopodobnie nie dosięgły terytorium Japonii ani jej wód terytorialnych. Według japońskiej straży przybrzeżnej spadły do wody poza wyłączną strefą ekonomiczną Japonii, czyli pasem o szerokości 200 mil morskich (370 km) wokół terytorium tego kraju. Armia Korei Płd. wezwała Północ, by powstrzymała się od prób rakietowych, które "nie pomagają" w redukcji napięć na Półwyspie Koreańskim.
Czwartkowa próba przypada na okres zastoju w negocjacjach nuklearnych pomiędzy Koreą Płn. a USA i narastających napięć w relacjach Pjongjangu z Seulem. Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un wyznaczył władzom USA termin do końca roku na zmianę ich stanowiska w tych rokowaniach, a urzędnicy w Pjongjangu ostrzegali Waszyngton, że zignorowanie tego terminu byłoby błędem.
Korea Płn. oskarża USA o prowadzenie względem niej "wrogiej polityki" i potępia wspólne amerykańsko-południowokoreańskie manewry wojskowe. Pjongjang utrzymuje również, że jego zbrojenia są konieczne, by bronić się przed nowym uzbrojeniem, jakie Korea Płd. kupiła od USA.
Była to 12. w tym roku próba pocisków przeprowadzona przez Koreę Płn. Na początku października północnokoreańskie media poinformowały o skutecznej próbie nowej rakiety balistycznej wystrzelonej z okrętu podwodnego. Stany Zjednoczone wzywały Koreę Płn. do zaprzestania prowokacji, ale amerykańscy urzędnicy podkreślali przy tym, że testowała ona rakiety krótkiego lub średniego zasięgu.