Żonę byłego prezydenta USA Billa Clintona i dawną Pierwszą Damę Ameryki popiera obecnie zaledwie 38 proc. wyborców Demokratów. To wynik ankiety przeprowadzonej dla Agencji Reutera. Jeszcze miesiąc temu Clinton cieszyła się poparciem wyższym o osiem procent i wydawało się, że walkę o partyjną nominację rozstrzygnęła już na swoją korzyść.

Reklama

Nagły spadek zaufania do popularnej polityk Partii Demokratycznej cieszy drugiego w rankingach, czarnoskórego polityka Baracka Obamę. Demokratyczny senator z Illinois traci do swojej konkurentki "zaledwie" 11 procent, a jeszcze w październiku było to aż 21 procent.

"To było kilka wyjątkowo złych tygodni dla Hillary Clinton. Jako liderka wszelkich rankingów stała się celem ostrych ataków pozostałych kandydatów. I tak już będzie do samego końca" - uważa amerykański politolog John Zogby. Analitycy są przekonani, że sztab Clinton liczył się z takim scenariuszem i już niebawem przeprowadzi ofensywę, która pozwoli odzyskać utracone poparcie.

O tym, czy Barack Obama dogoni Hillary Clinton oraz czy wśród republikańskich kandydatów prymat utrzyma Rudolph Giuliani, będzie się można przekonać już za półtora miesiąca, gdy ruszą prawybory. Pierwsze odbędą się 3 stycznia w stanie Iowa. Pięć dni później wybierać będą swoich kandydatów sympatycy obu partii w New Hampshire.

Reklama

Wyborcy czekają na starcie właśnie w New Hampshire: jest zwyczajem, że ten, kto wygra tam batalię o głosy wyborców, ma największe szanse na nominację i na finałową walkę o Biały Dom.

Wybory prezydenckie odbędą się 4 listopada 2008 roku. Zwycięzca zostanie zaprzysiężony w styczniu 2009 r. Na sukces liczą Demokraci, którzy zamierzają wykorzystać niepowodzenia George’a W. Busha w polityce w Iraku i Afganistanie. Będą to pierwsze od 1952 roku w pełni tzw. otwarte wybory, w których udziału nie wezmą urzędujący prezydent lub jego zastępca.