Zjawiskowy wodospad, buddyjskie świątynie... To wszystko będzie można zobaczyć w dawnej koreańskiej stolicy - mieście Kaesong.

Na jednodniową wycieczkę, organizowaną przez koreańskie biuro podróży, zabiera specjalny autobus. Przekracza mocno ufortyfikowaną granicę, a potem obwozi turystów po kilku wybranych miejscach. W tym czasie turyści słuchają propagandowej pogadanki o wyższości północnokoreańskich rządów nad innymi. Zdjęcia mogą robić tylko tam, gdzie pozwala im na to nadzorujący wyprawę przewodnik.

Reklama

Zanim jednak wjedziemy do Korei Północnej, najpierw trzeba przyjechać do sąsiedniej Korei Południowej - bo tylko stamtąd organizowane są wycieczki - i zapłacić 195 dolarów za bilet. Do tego trzeba ładnie poprosić reżimowe władze o zgodę na wjazd. Dobrze również pomyśleć o rezerwacji, bo chętnych na odwiedziny niedostępnego do tej pory dla turystów kraju zapewne będą tysiące.

Warto jednak pamiętać o jednym: 100 dolarów z każdego biletu idzie do kasy północnokoreańskiego reżimu.