Wszystko przez to, wyjaśnia brytyjski "Daily Mail", że powietrze z silników trafia do samolotu, do systemu klimatyzacji. Nie ma jednak żadnych filtrów, które oczyściłyby je z trucizn. Dlatego piloci twierdzą, że bezpieczeństwo pasażerów jest zagrożone. Te szkodliwe substancje mogą nie tylko spowodować raka, ale lotnicy ostrzegają, że kilku z nich zasłabło w kabinie. A to może skończyć się katastrofą.
Problem nie dotyczy tylko brytyjskich linii lotniczych. Bo klimatyzacja wszystkich samolotów pasażerskich pobiera powietrze z silników. Jednak dopiero, gdy brytyjscy piloci zaczęli głośno o tym mówić, Boeing zdecydował się zmienić cały system i nowe maszyny mają już być wyposażone w specjalne filtry. Nikt jednak nie mówi o przerobieniu starych samolotów, które do tej pory latają na wszystkich światowych liniach.