Z tego, co widzieliśmy, prawdopodobnie pośliznęła się, uderzyła w głowę i nie było nikogo, kto mógłby jej pomóc - powiedział portalowi dziennika "Israel Hajom" ochotnik organizacji ZAKA zajmującej się identyfikacją ofiar zamachów i zmarłych, który znalazł ciało Magdy Grejf w jej mieszkaniu w Beer Szewie.

Reklama

Na ścianie pokoju ratownicy znaleźli przyklejony list. Nie mam rodziny w kraju ani za granicą. (...) Przyczyna śmierci jest naturalna. Jestem bardzo chora - napisała pochodząca z Rumunii Grejf. Proszę, uratujcie życie sześciu ptaków w trzech klatkach. Powodzenia! - dodała.

Jakże to ironiczne i bolesne zajmować się w Dzień Pamięci o Zagładzie ciałem ocalałej z Holokaustu kobiety, która przeszła przez piekło, a której nie został nikt, by ją wspomnieć i która znalazła własną śmierć w sposób tragicznie samotny - powiedział szef ZAKA, Jehuda Meszi Zahaw, cytowany przez serwis telewizji Keszet 12.

Reklama

Dr Magda Grejf wykładała patologię na Uniwersytecie Ben Guriona w Beer Szerwie i pracowała jako patolożka w miejscowym szpitalu. Cytowani przez "Israel Hajom" sąsiedzi twierdzą, że była bardzo niezależna i nie chciała zamieszkać w domu seniora.