Rosyjski minister spraw zagranicznych spotkał się w sobotę w Londynie z sekretarz stanu USA Condoleezza Rice. Jak stwierdził, wyjaśnił jej, że Moskwa wprowadziła dodatkowe oddziały sił pokojowych do Abchazji, gdyż "ze strony gruzińskiej rozlegają się oświadczenia i podejmowane są działania, które każą obawiać się co najmniej prowokacji".

Reklama

Zdaniem Ławrowa "niezdolność Gruzji do porozumienia w wielu sprawach związana jest w znaczniej mierze - jeśli nie całkowicie - z planami wciągania jej do Sojuszu Północnoatlantyckiego".

Ławrow wyraził nadzieję, że w Tbilisi i - jak to ujął - w tych stolicach, które ciągną Gruzję do NATO, zostaną wyciągnięte wnioski ze zwiększenia rosyjskiego kontyngentu pokojowego w strefie konfliktu gruzińsko-abchaskiego.

Od kilku tygodni Rosja otwarcie grozi Gruzji użyciem siły militarnej, jeśli władze w Tbilisi podejmą próbę odzyskania kontroli nad Abchazją i Osetią Południową. W sobotę rosyjskie agencje poinformowały, że Gruzini dokonają tego w ciągu kilku najbliższych dni.

Reklama

"Ze źródeł zbliżonych do resortów siłowych Gruzji, wiadomo, że przy udziale specjalistów zagranicznych, zajmujących się <doradzaniem gruzińskiej armii>, przygotowano plan akcji zbrojnej przeciwko Abchazji" - cytują ITAR-TASS i RIA-Nowosti anonimowego informatora z jednego "z resortów siłowych".

"Plan ten zakłada zajęcie najważniejszych obiektów w rejonie przybrzeżnym Abchazji. Plan przewiduje też działania gruzińskich oddziałów liczących ok. 3 tys. żołnierzy w dolnej części wąwozu Kodori" - dodał informator.