"Trzymam cię za słowo, że odwiedzisz mnie wkrótce, jak tylko zrobisz prawo jazdy" - pisała 18-letnia Elizabeth Fritzl do swego przyjaciela, tuż przed uwięzieniem na długie lata. Jej korespondencję ujawniła zachodnia prasa.

Reklama

Załączyła do listu fotografię. Pozuje na niej w skromnej koszuli, siedząc na schodkach ogrodowego basenu. Uśmiecha się. To prawdopodobnie ostatni uśmiech, który zagościł na jej twarzy. Niedługo po wysłaniu listu jej ojciec uwięził ją w mrokach piwnicy. Zdjęcie podpisane jest: "Myśl o mnie!!!".

"Radzę sobie całkiem nieźle. Czasami jednak wciąż czuję się chora" - pisze Elizabeth do przyjaciela. Opowiada mu o swoim chłopaku, z którym chodziła na randki.

"Uczy się w klasie dla kelnerów i kucharzy. Spotykaliśmy się podczas kursu. Czasami były problemy, bo on jest z Enzesfeld/ Lindabrunn. To bardzo daleko od mojego domu, dlatego jestem bardzo smutna" - pisze dziewczyna.

Elizabeth zdradza też, że stara się o pracę w pobliskim miasteczku. "Trzymaj za mnie kciuki!" - prosi przyjaciela. "Jak tylko się przeprowadzę, od razu wyślę ci nowy adres. Będziesz mógł przyjechać i mnie odwiedzić" - dodaje.

Reklama

Z radością chwali się koledze swoją nową fryzurą. Komentuje też upodobania przyjaciela do hucznych zabaw. "Imprezujesz nawet jak rodzice są w domu? Ty wariacie!" - pisze. "Chcę ci zadać osobiste pytanie. Czy zostaniemy przyjaciółmi nawet wtedy, gdy będziesz miał dziewczynę? Wielu moich przyjaciół zerwało ze mną kontakt z tego powodu. To dla mnie bardzo ważne" - dodaje.

"Z chłopakami dogaduję się lepiej. Dziewczynom nie umiem zaufać tak jak chłopcom. Być może dzieje się tak, bo dorastałam ze starszym bratem. On zna moje problemy, a ja znam jego. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa" - zwierza się Elizabeth.

Reklama

W kolejnym liście do przyjaciela dziewczyna opisuje swoją eskapadę po klubach: "Jest w pół do jedenastej, leżę w łóżku. Oczywiście, w sobotę wyszłam na miasto. Masz pojęcie, jak się upiłam? Najpierw poszliśmy do kilku klubów, a o piątej nad ranem przyjechaliśmy do mnie na kawę i wszyscy u mnie nocowali. Ale był bałagan! Pół dnia zajęło mi sprzątanie".

Elizabeth opowiada, że zaczęła grać w tenisa, a nawet w piłkę nożną. Pisze, że lubi słuchać muzyki i myśleć o niebieskich migdałach.

W ostatnim liście dziewczyna znów opisuje swoje plany przeprowadzki. Miała zamieszkać z siostrą. Nie zdążyła, Josef Fritzl odurzył ją narkotykami, zaciągnął do piwnicy, zgwałcił i zamknął na 24 lata.

"Jestem teraz bardzo zmęczona. Jest już późno, a film, który leci w telewizji, jest bardzo ciekawy. Nie mogę jednocześnie oglądać go i pisać. Trzymaj się i do zobaczenia! Napisz do mnie i nie upijaj się bez powodu!" - to ostatnie słowa, które napisała Elizabeth.