Adwokat Josefa Fritzla próbuje oczyścić swojego klienta, którego brytyjska gazeta "The Sun" nazywa potworem z piwnicy. Rudolf Mayer przekonuje, że Austriak nie powinien być sądzony, bo nie jest w stanie kontrolować swych obsesji.

Mało tego, mecenas chce wmówić wszystkim, że Fritzl więził i gwałcił Elisabeth, bo... miał ciężkie dzieciństwo. To wierutna bzdura - denerwują się jednak lekarze. Ich zdaniem, Josef Fritzl chce się bronić, obwiniając za swe zbrodnie wszystkich, tylko nie siebie.

Reklama

Jak pisze "The Sun", grupa psychiatrów od wczoraj bada Josefa Fritzla, by jednoznacznie stwierdzić, czy jest poczytalny. Pierwsze wnioski są wstrząsające. Doktor Christian Ludke mówi tak: "Zbrodnicza siła tego mężczyzny jest niewiarygodna. Jest zimny jak lód i wciąż prowadzi swoją władczą grę. Jedyne, co możemy zrobić, to odseparować go od społeczeństwa".

To właśnie Ludke porównał Fritzla do literackiego doktora Frankensteina - studenta filozofii naturalnej, który ożywił zszytego z ludzkich zwłok potwora. Frankenstein, tak jak Fritzl, był przekonany, że nad wszystkim panuje.

Josef Fritzl jest teraz za kratami. Badania psychologiczne potwora z Amstetten mogą potrwać nawet kilka tygodni.

Reklama