Policjant Roger Brazel zatrzymał volvo S70 prawie rok temu w centrum walijskiego miasta Llandudno. Samochód wydał mu się mocno przeładowany. Spodziewał się pewnie cegieł czy innego ciężkiego ładunku. Ale okazało się, że volvo przeładowali pasażerowie. Cała trzynastka.
Za kierownicą siedział Abraham Gniwosh z Tottenhamu. Obok niego na przednim siedzeniu jechał mężczyzna z dzieckiem. Na tylnych siedzeniach były dwie kobiety z małymi dziećmi na kolanach. Pozostała szóstka maluchów siedziała lub stała między nimi. Nikt nie miał zapiętych pasów
Gniwosh został oskarżony o niebezpieczną jazdę. W sądzie do końca twierdził, że jest niewinny. "Może to, co zrobiłem, było głupie, ale na pewno nie niebezpieczne. Zawsze jeżdżę wolno" - cytuje go BBC.
Rzeczywiście, kiedy został zatrzymany jechał tylko 30 kilometrów na godzinę. Sąd uznał, że jednak naraził pasażerów i siebie na niebezpieczeństwo i skazał Gniwosha na tysiąc funtów grzywny. Pozbawił go też prawa jazdy na rok.