Od tamtej pory nie ma dnia, żeby mieszkańcy kraju nie wychodzili na ulicę. Manifestacjom towarzyszą inne formy protestu, jak strajki czy celowe utrudnianie ruchu samochodowego. Birmańczycy skrzykują się na nie spontanicznie, wykorzystując do tego m.in. media społecznościowe, często podług klucza zawodowego.