Blinken będzie przebywał na Ukrainie 5 i 6 maja, a jego podróż ma być sygnałem dla tamtejszych władz, że amerykańska administracja wspiera Kijów w dążeniu do zachowania "suwerenności i terytorialnej integralności" kraju - powiedział rzecznik resortu dyplomacji Ned Price.

Reklama

We wtorek, powołując się na źródła w amerykańskiej administracji, CNN podał, że prezydent USA Joe Biden wyśle Blinkena na Ukrainę jeszcze przed szczytem, na którym on sam ma się spotkać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.

"Jasny sygnał"

Wizyta ma być "jasnym sygnałem, że Waszyngton stoi u boku tego kraju Europy Wschodniej i ceni go, jako sojusznika" - skomentowała stacja CNN.

Niektórych polityków na Ukrainie martwi perspektywa szczytu Biden-Putin i liczą oni na to, że prezydent USA spotka się z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim jeszcze przed podjęciem rozmów z prezydentem Rosji.

Były ambasador USA w Warszawie Daniel Fried powiedział w wywiadzie dla CNN, że wysłanie najwyższego rangą amerykańskiego dyplomaty do Kijowa to "bardzo dobre posunięcie".

Gdyby doszło do szczytu Biden-Putin, to miałby on miejsce po spotkaniu amerykańskiego prezydenta z przywódcami G7 i przedstawicielami NATO.

Biden zaproponował Putinowi spotkanie poza granicami USA i Rosji, aby - jak podał Biały Dom - "omówić pełen zakres problemów, przed którymi stoją Stany Zjednoczone i Federacja Rosyjska".