Waszyngton i Bagdad od dawna zarzucały Syrii, że nie podejmuje dostatecznych wysiłków, aby przeszkodzić przechodzeniu do Iraku przez granicę syryjską rebeliantów, w tym również bojowników Al-Kaidy. I to właśnie najprawdopodobniej bojownicy byli celem ataku. Ale dla Syrii to żadne wytłumaczenie. Amerykańskie wojsko naruszyło ich terytorium i zabiło osiem osób.

Reklama

Amerykańscy żołnierze "zaatakowali budowany dom i zabili pracujących tam robotników - w sumie osiem osób" - poinformowała oficjalna syryjska agencja prasowa SANA. Do ataku doszło w niedzielę po południu osiem kilometrów w głąb Syrii.

Damaszek czeka teraz na wyjaśnienia. Wiceminister spraw zagranicznych Syrii wyraził protest i potępienie tego poważnego ataku - podała agencja, informując, że w tym samym celu wezwano charge d`affaires Iraku.

Rzecznik Pentagonu oświadczył, że nie ma na razie informacji na ten temat.