"Białoruscy urzędnicy spreparowali dane na temat rzekomego zagrożenia, by wymusić na załodze zmianę trasy i wylądowanie w stolicy Białorusi, zamiast w Wilnie, dokąd zmierzał samolot linii Ryanair. (Chodziło o to, by) aresztować białoruskiego dziennikarza i działacza opozycji Ramana Pratasiewicza" - podkreślono w komunikacie ministerstwa sprawiedliwości USA, które pełni zarazem funkcję Prokuratury Generalnej.
W akcie oskarżenia wymieniono cztery osoby niosące odpowiedzialność za ubiegłoroczny incydent. Zarzut "piractwa lotniczego" kierowany jest pod adresem szefa BiełAeroNawigacji Leanida Czuro, jego zastępcy Aleha Kaziuczyca oraz dwóch pracowników białoruskiego KGB. "Cała czwórka przebywa na terytorium Białorusi" - zaznacza w komentarzu rosyjska agencja Interfaks.
Jak podkreślili w piśmie procesowym prokuratorzy federalni, kontrolerzy lotów poinformowali kapitana samolotu Ryanar lecącego z Aten do Wilna, , że otrzymali wiadomość o bombie na pokładzie", gdy samolot znajdował się w białoruskiej przestrzeni powietrznej. Do eskortowania maszyny na lotnisko w Mińsku wysłano samolot MiG-29.
"Piloci zaaprobowali zmianę kursu i lądowanie w Mińsku po tym, jak białoruski kontroler ruchu lotniczego powołał się na +czerwony kod+ oznaczający realne zagrożenie wymagające natychmiastowego lądowania" – pisze Reuters.
W ocenie nowojorskich prokuratorów federalnych pracownicy BiełAeroNawigacji i pracownicy byli kluczowymi uczestnikami spisku "zawiązanemu w celu aresztowania Ramana Pratasiewicza i jego partnerki, Rosjanki Sofii Sapiegi, którzy znajdowali się wśród setki pasażerów".
Pratasiewicz - współzałożyciel opozycyjnego kanału Telegram Nexta odgrywającego ważna rolę podczas antyrządowych protestów na Białorusi po sfałszowaniu wyborów prezydenckich, jest od wielu miesięcy przetrzymywany w więzieniu. Podobny los spotkał jego partnerkę.
Samolot Ryanair, lot 4978, z 126 pasażerami, w tym czterema Amerykanami, zmierzał 23 maja minionego roku z Aten do Wilna. "Incydent wywołał międzynarodowe oburzenie. Ryanair oskarżył Białoruś o sponsorowane przez państwo terroryzmu" – przypomina ABC. USA, Wielka Brytania i oraz kraje Unii Europejskiej nałożyły w konsekwencji nowe sankcje na Mińsk - przypominają amerykańskie media.
Pismo procesowe prokuratury federalnej trafiło do nowojorskiego sądu zaledwie w kilka dni po ogłoszeniu zakończenia prac nad raportem Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) w sprawie feralnego lotu. W poniedziałek ICAO przekazała 193 państwom członkowskim ustalenia po dochodzeniu w sprawie wymuszonego lądowania samolotu.
"Ponieważ ani bomba, ani (jakikolwiek) dowód na jej istnienie nie zostały znalezione podczas inspekcji samolotu przed wylotem z Aten w Grecji, ani podczas przeszukań na Białorusi i Litwie, uważa się, że zagrożenie wybuchem bomby było z założenia fałszywie” - napisano w raporcie, do którego uzyskała dostęp PAP.
Raport
Liczący 62 strony raport przedstawia sekwencję zdarzeń, analizę, odniesienia do prawa międzynarodowego oraz konkluzje i wskazania brakujących informacji. Dane przekazało dziesięć państw: Białoruś, Bułgaria, Grecja, Irlandia, Litwa, Niemcy, Polska, Rumunia, Ukraina i Wielka Brytania, a także m.in. organizacje lotnicze.
Raport zwraca uwagę na niejasności i braki w informacjach przekazanych przez Mińsk. Przedstawiciele Rady ICAO będą formalnie rozważać dalsze działania w tej sprawie podczas spotkania planowanego na 31 stycznia br.