Jeśli oni (tj. Rosja - PAP) tego dokonają, będzie to jasne pogwałcenie integralności terytorialnej Ukrainy i jej suwerenności, a także porozumień mińskich. Byłoby to więc oczywiście nowe przesunięcie w eskalacji - powiedziała Smith podczas briefingu prasowego w przeddzień spotkania ministrów obrony NATO. Przedstawicielka Waszyngtonu stwierdziła, że USA będą "blisko monitorować sytuację i decydować, co powinniśmy zrobić, jeśli chodzi o dodatkowe sygnały wobec Rosjan".
Pytana przez PAP o dalsze wzmacnianie wschodniej flanki NATO, zwłaszcza w przypadku pozostania sił rosyjskich na Białorusi, Smith odparła, że USA "bardzo blisko współpracuje z każdym członkiem Sojuszu, by stwierdzić, czy istnieją dodatkowe potrzeby bezpieczeństwa, które muszą być zapewnione".
Bez wątpienia poświęcimy sporo czasu na ten temat w ciągu najbliższych dwóch dni - oświadczyła.
Ambasador stwierdziła również, że na razie trudno jest ocenić, czy Rosja rzeczywiście zaczęła wycofywać część swoich żołnierzy znad granicy z Ukrainą, jak oświadczył we wtorek rosyjski resort obrony.
Wszystko, co mogę teraz powiedzieć, to, że będziemy musieli się temu przyjrzeć i to zweryfikować. Być może pamiętacie, że pod koniec grudnia też ze strony Moskwy widzieliśmy takie twierdzenia, ale fakty na miejscu ich nie potwierdzały - podkreśliła Smith. - Musimy więc poczekać i przyjrzeć się temu, bo dopiero dziś to usłyszeliśmy. Mam nadzieję, że będziemy wiedzieć więcej w ciągu najbliższych 1-2 dni - powiedziała.