Kabaczij zauważa, że rosyjscy żołnierze w położonym na południu Ukrainy Chersoniu zachowują się inaczej niż w Buczy pod Kijowem. - W Chersoniu nie strzelają tak bardzo. Na razie nie zdejmują ukraińskich flag, udają, że wszystko jest dobrze – zaznacza.

Reklama

- Z relacji ukraińskich mediów wynika, że dwa dni temu Rosjanie przywieźli nawet na chersoński rynek żywność, którą chcieli rozdawać za darmo mieszkańcom - opowiada Kabaczij. - Potem ludzie zobaczyli, że to rosyjskie produkty, które są na dodatek przeterminowane – relacjonuje.

Historyk dodaje, że nieopodal Chersonia mieści się założona w dużej mierze przez polską społeczność wieś Prawdyne, która obecnie jest zupełnie odcięta od świata. Z informacji lokalnych władz wynika, że do mieszkańców nie trafia jedzenie ani leki, nie ma tam również prądu. - Rosjanie trzymają tam ludzi jako zakładników, niejednokrotnie obstrzeliwali cywili. Nieco dalej, blisko innej wsi Hrozowe zastrzelono jedną parę, a ich auto przejechano czołgiem – opowiada Kabaczij.