Mer Kijowa Witalij Kliczko mówił o stratach poniesionych przez Ukraińców w wyniku rosyjskiego ostrzału w ciągu ostatnich kilku godzin. - Kilkoro dzieci zginęło w wyniku ostrzału rakietowego domów mieszkalnych. Wiele osób zostało rannych – powiedział. Jego zdaniem celem Rosjan jest całkowite zniszczenie infrastruktury Ukrainy. Stwierdził, że w Kijowie dachu nad głową zostały pozbawione tysiące mieszkańców. Dodał, że obecnie głównym celem władz jest zapewnienie dostaw wody i elektryczności.
- Rosjanie próbują wprowadzić chaos i panikę, ale zamiast nich otrzymują zdecydowany odpór mieszkańców. Jako przykład niezłomnej postawy mieszkańców Kijowa są słowa jednego z lokatorów zbombardowanego domu, który na propozycję ewakuacji odparł, że nie chce wyjeżdżać, bo to miasto jest jego domem i chce go bronić. To jeden z przykładów wielkiej motywacji do obrony Kijowa. Bronimy naszych dzieci i przyszłości, bo Rosjanie chcą naszego powrotu do imperium sowieckiego. My widzimy przyszłość naszego kraju w wielkiej europejskiej rodzinie. Nie będziemy częścią ZSRS - podkreślił mer Kijowa.
"Rosyjska propaganda oparta na podobnych kłamstwach"
Porównał obecną propagandę rosyjską do tej znanej z czasów Związku Sowieckiego, której celem było oczernienie państw Europy Zachodniej. Jego zdaniem jest ona oparta na podobnych kłamstwach, tym razem "o ukraińskich nacjonalistach i faszystach", podczas gdy, jak zauważył, wielu Ukraińców jest z pochodzenia Rosjanami lub, tak jak prezydent Wołodymyr Zełenski, Żydami.
Kliczko zaapelował o jak najszybsze zakończenie przez Europę wszelkich relacji handlowych z Rosją. - Europejskie środki są wykorzystywane na wojnę z Ukrainą – powiedział. Jego zdaniem wielu Europejczyków nie dostrzega, że działania Rosji są skierowane przeciwko całej Europie i jej wartościom. Podziękował za pomoc okazywaną przez Polaków ukraińskim uchodźcom. Zwrócił się również do mieszkańców Kijowa przebywających w Polsce. Powiedział, że stolica Ukrainy nie upadnie, ponieważ plany wojskowe Rosji zostały już pokrzyżowane dzięki postawie wojsk ukraińskich.
- Wygramy tę wojnę, bo kluczowy jest nasz duch i to, że bronimy naszego domu i przyszłości naszych dzieci. Nie mamy nic do stracenia. Rosja nigdy nie wejdzie do Kijowa. Lepsza jest śmierć, niż zdobycie Kijowa przez nich – mówił mer ukraińskiej stolicy. Dodał, że "Kijów to miasto wolności i zostanie odbudowane, ale nigdy nie zapomnimy naszych przyjaciół i wrogów, którzy zabijają nasze kobiety i dzieci". Wezwał do rozliczenia zbrodni wojennych i ludobójstwa popełnianych przez Rosjan.