Mychajło Podolak, zapytany, czy Kijów bierze odpowiedzialność za incydent, odpowiedział: Oczywiście, że nie. Co my mamy z tym wspólnego?”
Na rosyjskim lotnisku wojskowym w Nowofedoriwce na zachodnim brzegu Krymu doszło we wtorek do serii wybuchów.
Na lotnisku płonął magazyn z amunicją i pas startowy – podały sieci społecznościowe, a za nimi ukraińskie media. Od pozycji ukraińskich na linii frontu w obwodzie chersońskim Nowofedoriwkę dzieli około 200 km w linii prostej.