Brytyjski pisarz Salman Rushdie został dźgnięty w szyję podczas wystąpienia w stanie Nowy Jork w USA - przekazała policja stanowa. 75-letni pisarz został przetransportowany helikopterem do szpitala. Jego stan nie jest na razie znany.
"Rushdie żyje"
Salman Rushdie żyje i w szpitalu jest mu udzielana wszelka potrzebna pomoc - przekazała w piątek gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul na konferencji prasowej. Pisarz został dźgnięty w szyję tuż przed wygłoszeniem wykładu o wolności artystycznej w mieście Chautauqua na zachodzie stanu. Hochul dodała, że policja, która zatrzymała zamaskowanego napastnika, jest w trakcie zbierania danych na jego temat - przekazał serwis BBC. Zaatakowany został także moderator wydarzenia, który, według informacji władz, doznał lekkiego urazu głowy. Gubernator potępiła przemoc, podkreślając wagę "mówienia i pisania prawdy".
Lekarka Rita Landman, która była na miejscu zdarzenia i udzieliła Rushdiemu pierwszej pomocy, powiedziała dziennikowi "New York Times", że pisarz został dźgnięty kilka razy. Został on przetransportowany helikopterem do szpitala.
Pieniądze za głowę Rushdiego
W 1988 "Szatańskie wersety" zostały zakazane w Iranie, a w 1989 ajatollah Chomeini wydał fatwę, nakazującą zabić Rushdiego. Za głowę pisarza irański przywódca wyznaczył też nagrodę - trzy miliony dolarów.