"Ćwiczenia miały miejsce od 8 do 14 sierpnia. (...) Ich uczestnicy z USA, Japonii i Korei Południowej dzielili się informacjami (…) zgodnie z trójstronną umową o wymianie informacji" – powiadomiło amerykańskie ministerstwo obrony.
Trójstronne spotkanie w Singapurze
Pentagon wyjaśnił, że po trójstronnym spotkaniu ministerialnym USA-Korea Południowa-Japonia, które odbyło się 11 czerwca w Singapurze, ćwiczenia pokazały determinację tych krajów w pogłębianiu wzajemnej współpracy. Stanowi to reakcję na wyzwania ze strony Korei Północnej, aby chronić wspólne bezpieczeństwo i dobrobyt oraz umacniać porządek międzynarodowy.
Agencja Bloomberg przypomniała m.in., że ćwiczenia odbywają się od 2012 roku co dwa lata. Nie były one jednak nagłaśniane w 2018 ani w 2020 roku, z powodu silnych napięć między Tokio a Seulem.
"Także ówczesny prezydent Korei Południowej Mun Dze In zachowywał ostrożność w upublicznianiu manewrów wojskowych, które mogłyby zepsuć więzi z Chinami lub zbliżenie z Koreą Północną" – zaznaczył Bloomberg.
Twardsze stanowisko wobec Chin i Korei Północnej
Jak dodał, konserwatywny prezydent Jun Suk Jeol, który zastąpił Muna w maju, zintensyfikował wspólne ćwiczenia z USA, ponieważ jego rząd przyjął twardsze stanowisko wobec Chin i Korei Północnej. Administracja prezydenta Joe Bidena próbowała natomiast wzmocnić sojusz z Japonią i Koreą Południową, ponieważ stara się zbudować wspólny front w różnych sprawach poczynając od bezpieczeństwa, po dostawy półprzewodników.
"Celem tych ćwiczeń jest wzmocnienie zdolności do reagowania przeciwko rakietom balistycznym i poprawa zdolności do prowadzenia wspólnych operacji" - oceniło we wtorek (tamtejszego czasu) ministerstwo obrony Korei Południowej.
Z kolei japońskie ministerstwo obrony podało, że minister obrony USA Lloyd Austin i jego japoński odpowiednik Yasukazu Hamada rozmawiali telefonicznie po ćwiczeniach. Zgodzili się co do znaczenia współpracy z Koreą Południową w związku z sytuacją w Korei Północnej.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski