Według rozmówcy amerykańskiej stacji "na zachodnich obrzeżach Sołedaru" wciąż walczą ukraińscy spadochroniarze z 77. i 46. brygady. - Miasto jest kompletnie zniszczone, nie ma tam ani jednego budynku, który przetrwałby rosyjskie bombardowania - powiedział Berezowec, dodając, że pozostawanie w Sołedarze nie przedstawia obecnie żadnej militarnej wartości.

Reklama

W okolicach Sołedaru toczą się szczególnie zacięte walki - informował portal Sky News. Strona rosyjska utrzymuje, że zdobyła miasto, jednak Ukraina konsekwentnie temu zaprzecza. - Pod Sołedarem wciąż trwają najcięższe obecnie na froncie, zaciekłe walki - mówiła wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

"Morale pozostaje wysokie"

Berezowec zapewnił, że morale znajdujących się na pierwszej linii frontu żołnierzy Ukrainy pozostaje wysokie. Dodał jednak, że wierzy w podjęcie decyzji o wycofaniu się z miasta w najbliższych dniach. - W tej chwili żołnierze zostają, żeby zabić tak wielu najemników z Grupy Wagnera, jak to możliwe - powiedział.

Ukraiński żołnierz ocenił, że wycofanie się z Sołedaru nie wpłynęłoby na możliwości zaopatrywania położonego kilka kilometrów na południe Bachmutu, do którego Ukraińcy będą się mogli dostawać przez dwie drogi nadal znajdujące się pod ich kontrolą.

Rosjanie od miesięcy atakują rejon Bachmutu i Sołedaru głównie siłami najemników Grupy Wagnera, stosując metodę, jak mówią ukraińscy żołnierze, "zarzucania ciałami" i zmasowanych ataków artyleryjskich.