Prowadzący śledztwo reporterzy Radia Swoboda i portalu Slidstvo.info opublikowali rozmowy okupujących tamę żołnierzy z dowództwem. Z rozmów wyłaniają się dwa kluczowe elementy. Po pierwsze, rosyjskie wojsko przygotowywało się do zrobienia czegoś na rozkaz. Po drugie, w ocenie żołnierzy, którzy znajdowali się na tamie lub w jej pobliżu, doszło do sytuacji awaryjnej.
Oczekiwanie na rozkaz
Dodatkowo rozmowy toczone były między godz. 2:18 a godz. 2:34 w nocy, dokładnie w tym czasie, w którym na lokalnych ukraińskich czatach i mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać informacje o dziwnych dźwiękach i eksplozjach.
Jedna z przechwyconych rozmów wskazuje, że Rosjanie zaplanowali "punkty ucieczki" i czekali na rozkaz swoich przełożonych:
02:20 - Jak sytuacja? To po pierwsze. Po drugie, przygotuj się, przygotuj się; wszystko ma być na rozkaz, jak mnie słyszałeś?
02:20 - Tak jest, tak jest, idzie...
02:21 - Przyjąłem, wysuń się do punktu, do punktu, bierz wszystko.
02:21 - Nie możemy nic zabrać.
02:30 - Alarm. Żebyś wiedział, wszystko jest tutaj zrobione, wyjazd jest zablokowany i wszystko jest pokryte wodą.
02.34 - Przejdź do miejsca, w którym zostałeś pozostawiony.
02.34 - Nie mogę się wydostać, wszystko jest zalane.
Komentarz ukraińskiego sapera
Tama była zdecydowanie przygotowana do wysadzenia - skomentował te dialogi ukraiński saper, cytowany przez portal Kyiv Independent. To wszystko wewnętrzna robota - dodał.