O związku sił specjalnych Ukrainy z incydentem powiedziały portalowi Suspilne źródła w organach bezpieczeństwa państwa.

Atak na Most Krymski

"Most został zaatakowany przy pomocy dronów nadwodnych. Dojść do mostu było trudno, ale w końcu udało się to zrobić" - oznajmiło źródło. Tymczasem rzecznik sił morskich Dmytro Płetenczuk powiedział dziennikarzom, że nie ma takich informacji i wezwał, by poczekać na oficjalny komunikat.

Reklama

Nagranie wideo

Również portal Ukrainska Prawda przekazał, także powołując się na źródła, że za incydentem stoi SBU i Marynarka Wojenna Ukrainy. Portal opublikował nagranie wideo, na którym widać wyrwę między dwoma odcinkami jezdni na samochodowej części mostu.

Prowokacja rosyjska?

Wcześniej rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow zastrzegł, że wywiad nie komentuje przyczyn incydentu. Rzeczniczka armii ukraińskiej na południu kraju Natalia Humeniuk oznajmiła zaś, że incydent mógł być prowokacją ze strony Rosji.

Rzecznik SBU: Poinformujemy…

Reklama

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zobowiązuje się ujawnić wszystkie szczegóły incydentu na Moście Krymskim po naszym zwycięstwie - powiedział rzecznik SBU Artem Dehtiarenko agencji Interfax-Ukraina.

Do tego czasu - dodał rzecznik - "SBU z zainteresowaniem obserwuje, jak jeden z symboli reżimu Putina po raz kolejny nie wytrzymuje obciążenia militarnego".

Dehtiarenko dodał, że "w jednym z wywiadów szef SBU Wasyl Maliuk mówił o tym, że normy prawa międzynarodowego, analiza sytuacji operacyjnej i tradycje wojenne umożliwiają przecięcie szlaków logistycznych wroga". - Krymski most jest dziś jednym z korytarzy transportowych zaopatrzenia wojskwego dla rosyjskiej armii - zauważył Dehtiarenko.