Lebiediew to były szpieg KGB, działający w Londynie. Mieście, w którym teraz robi interesy. właścicielem gazety "The Evening Standard", zastanawiał się także nad kupnem kolejnej.
>>> Rosyjski oligarcha kupił gazetę za funta
Gdy mieszkał jeszcze w Rosji, także interesował się mediami. To właśnie do niego należał "Moskowskij Korespondent", który napisał o rzekomym romansie Władimira Putina z młodziutką gimnastyczką. Informacja obiegła świat lotem błyskawicy, po czym okazała się kaczką dziennikarską. W Rosji takie wpadki kończą sięzamknięciem gazety, tak też się stało tym razem.
>>> Ucieka z Rosji, bo pisał o romansie Putina
Otrucie Lebiediewa natychmiast przywodzi na myśl sprawę morderstwa Aleksandra Litwinienki, także byłego szpiega, który stał się wielkim krytykiem polityki Kremla, i który także osiadł w Londynie. Litwinienko został otruty polonem, zmarł straszną śmiercią. Cały świat winnych tej zbrodni szukał właśnie w Moskwie. Pojawiało się nazwisko Władimira Putina.
>>> Żona Litwinienki: Putin nienawidził mego męża
Jednak Lebiediew zaprzecza, by jego otrucie miało związek z polityką. Jego zdaniem, to sprawka mafii, która nie może pogodzić się z nowym antyhazardowym prawem. Mówi ono, że wszystkie kasyna mają zostać zamknięte. Cała hazardowy biznes ma zostać przeniesiony do specjalnych zamkniętych stref. Lebiediew miał być jednym z tych, którzy za takim rozwiązaniem lobbowali.