Analitycy komentują w ten sposób czwartkowy atak na rosyjski system obrony przeciwlotniczej w pobliżu Eupatorii, 68 km na północny zachód od Sewastopola. Według źródeł związanych ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), cytowanych przez media ukraińskie, zniszczono tam system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf. Resort obrony w Moskwie ogłosił, że Rosjanie strącili drony ukraińskie nad Krymem, ale nie wspomniał o ukraińskim ostrzale rakietowym - zauważa ISW.
Nieprzygotowanie Rosjan
"Ostrzał sugeruje, że siły rosyjskie były nieprzygotowane do przechwycenia pocisków za pomocą tego systemu (S-400-PAP) lub nie były w stanie tego zrobić" - ocenia think tank. Przypomina, że 23 sierpnia Ukraińcy zaatakowali inny system S-400 w pobliżu Ołeniwki, również na okupowanym Krymie. "Drugi w ciągu tygodni ostrzał ukraiński, którego celem był ważny rosyjski system przeciwlotniczy, wskazuje, że tego rodzaju błędy taktyczne mogą odzwierciedlać szersze, systemowe problemy rosyjskiej obrony powietrznej na okupowanym Krymie" - podsumowuje ISW.
Śmierć generała Popowa
Ośrodek informuje też o śmierci rosyjskiego wojskowego Wasilija Popowa, dowódcy 247. pułku desantowo-szturmowego wchodzącego w skład 7. dywizji (stacjonującej w Stawropolu). Jest to już drugi dowódca tego pułku zabity na Ukrainie - zaznacza ISW. Poprzednim był Konstantin Ziziewski, zabity w pierwszych dniach inwazji rosyjskiej na Ukrainę, gdy jego pułk próbował zająć Mikołajów. Jak zaznacza ISW, elementy 247. pułku prawdopodobnie operują na pograniczu ukraińskich obwodów: donieckiego i zaporoskiego. Oddziały te, uważane za dość elitarne, prowadzą ograniczone kontrataki na kluczowych odcinkach frontu, a śmierć Popowa potwierdza przypuszczenia, że jednostki te ulegają dalszemu wyniszczeniu podczas kontrataków - konkluduje ISW.