Kirby zwrócił uwagę, że Izrael, który zażądał od mieszkańców północnej części regionu, by ewakuowali się na południe Strefy, "stara się oddalić cywilów od zagrożeń i w sposób sprawiedliwy (w porę) ich ostrzec" - relacjonuje AFP.
To już jest strefa walk (...). Ale jasne jest, że izraelskie władze starają się jak najbardziej uniknąć ofiar cywilnych i oddzielić Hamas od ich ludzkich tarcz - podkreślił rzecznik w wywiadzie dla telewizji MSNBC.
Zastrzegł jednak, że Izrael planuje "przemieszczenie bardzo wielu ludzi w krótkim czasie". Kirby dodał, że przedstawiciele USA prowadzą rozmowy z Izraelem i Egiptem, aby zapewnić bezpieczne opuszczenie Strefy Gazy jej mieszkańcom.
Oczywiście, nie chcemy, by ucierpiała ludność cywilna (...). Popieramy (plan utworzenia) korytarzy humanitarnych ze Strefy Gazy, co oznacza także możliwość bezpiecznego przemieszczania się wewnątrz Gazy - wyjaśniał Kirby w wywiadzie dla CNN.
Palestyńczycy są również ofiarami. Nie prosili o to. Nie zaprosili do siebie Hamasu i nie powiedzieli +zaatakujcie Izrael+ - zaznaczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Nakaz ewakuacji
Rząd Izraela wydał wcześniej w piątek nakaz ewakuacji na południe Strefy Gazy mieszkańców miasta Gaza i kilku innych miast oraz dwóch dużych obozów dla uchodźców. BBC przypomina, że to jeden z najgęściej zaludnionych obszarów Strefy Gazy, mieszka tam co najmniej 1,1 mln osób.
W mieście Gaza zapanowała panika na wieść o rozkazie ewakuacji w ciągu 24 godzin, jednak izraelska armia oświadczyła, że nie potwierdza doniesień o takim terminie ewakuacji, ponieważ przemieszczenie tej ludności potrwa dłużej. ONZ ostrzegała, że pospieszna ewakuacja tak dużej liczby osób może doprowadzić do katastrofy humanitarnej.
W środę Kirby zapewnił, że USA będą kontynuować pomoc humanitarną dla Palestyńczyków, bo "oni nic złego nie zrobili" i nie mają nic wspólnego z Hamasem.