Do tragicznego zdarzenia doszło 11 marca w holenderskiej miejscowości Hoek van Holland. W bramie mini ZOO pojawił się dziewięciolatek. Nikt nie spodziewał się, że za chwilę udusi dwanaście małych zwierząt. Z jego rąk zginęło dziewięć królików i trzy świnki morskie.
Jak poinformował Daily Mail, gdy pracownicy mini ZOO odkryli, co się stało, poinformowali służby. Policja szybko pojawiła się na terenie obiektu, odnalazła chłopca i niezwłocznie o sprawie powiadomiła jego rodziców.
"Nie okazywał emocji"
- Po wszystkim nie okazywał żadnych emocji - mówił dziennikarzom portalu manager mini ZOO.
Zgodnie z holenderskim prawem, dziecko nie odpowie za swój czyn. Ma mniej niż 12 lat, trafi więc jedynie pod opiekę specjalistów.
Znęcanie się nad zwierzętami objawem zaburzeń
Do sprawy odniosła się holenderska lekarka psychiatrii, Esther van Fenema. Podkreśliła, że jest jej żal zwierząt, ale także chłopca, "który najwyraźniej czuje się tak źle, że musiał to zrobić".
Dodała, że znęcanie się nad zwierzętami i świadome doprowadzanie do ich śmierci może być niezwykle niepokojącym objawem zaburzeń dziecka.