Informacje w tej sprawie brytyjskiemu dziennikowi przekazał jeden z agentów ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR.

Wojskowy wskazał, że zniszczenie mostu jest "nieuniknione" i dodał: "zrobimy to w pierwszej połowie 2024 roku". Zaznaczył także, że szef HUR Kyryło Budanow ma już "większość środków do realizacji tego celu", a plan został już zatwierdzony przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Po raz trzeci zaatakują Most Kerczeński

Reklama

Brytyjski dziennik dodał, że sposób przeprowadzenia ewentualnego ataku jest niejasny i istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy HUR jest w stanie przeprowadzić operację specjalną przeciwko tak dobrze bronionemu i oczywistemu celowi. Dziennik zwraca uwagę, że po dwóch poprzednich atakach Rosja podjęła szeroko zakrojone działania w celu ochrony mostu, wzmacniając obronę przeciwlotniczą i umieszczając przy nim barkę, która ma służyć jako wabik dla nadlatujących pocisków kierowanych.

Reklama

Przypomnijmy, że mający 12 km długości Most Kerczeński był już dwukrotnie uszkadzany i naprawiany. Nalot ukraińskich dronów nawodnych w lipcu ubiegłego roku spowodował rozległe uszkodzenia drogowej nitki przeprawy, która biegnie równolegle do kolejowego odcinka mostu, używanego przez rosyjskie wojsko do transportu czołgów i zaopatrzenia. Z kolei w październiku 2022 r. w wyniku eksplozji kilka przęseł mostu wpadło do wody. Rosja twierdzi, że jej przyczyną była bomba przemycona w ciężarówce.

Reklama

Trwałe uszkodzenie mostu?

W przypadku trwałego uszkodzenia mostu Rosja byłaby zmuszona do prowadzenia transportów wojskowych drogą lądową przez okupowane terytoria na południu Ukrainy - przez obwody chersoński i zaporoski. Ukraińscy urzędnicy uważają, że znacznie osłabiłoby to zdolność Rosji do przeprowadzania ofensywy w czasie, gdy jej siły lądowe posuwają się naprzód.

Jak dodaje "The Guardian", urzędnicy podkreślają, że zachodnia broń pozwoliłaby Ukrainie szybciej zniszczyć most, a Zełenski wielokrotnie prosił Niemcy o system rakietowy dalekiego zasięgu Taurus, ale kanclerz Olaf Scholz jak dotychczas odmawia, argumentując, że byłoby to niemal równoznaczne z bezpośrednim udziałem jego kraju w wojnie z Rosją i niebezpieczną eskalacją.