Rozumowanie szwedzkich duchownych jest proste: alkohol zabija zarazki, więc im jest go więcej w mszalnym winie, tym lepiej - wierni nie będą mieli szansy zarazić się podczas przyjmowania komunii świętej z jednego kielicha. Jako pierwsi na taki pomysł wpadli księża z miasta Karlskoga, ale w ich ślady wkrótce pójdą następni duchowni.

Reklama

"Wkrótce i u nas zaplanowane jest spotkanie na temat wzmacniania mszalnego wina. Chcemy, by było ono podawane podczas przyjmowania komunii" - mówi Stieg Berggren, wikary w jednej z parafii Pitea w północnej części kraju. Dotychczas księża podawali podczas mszy wino bezalkoholowe lub bardzo słabe (zaledwie kilkuprocentowe).

O całym pomyśle wiedzą władze centralne Kościoła Szwecji, ale idea pozostaje w dalszym ciągu lokalna. "Nie podjęliśmy jeszcze żadnych rekomendacji, dotyczących wprowadzenia w życie tego pomysłu na szczeblu krajowym" - mówi Stefan Hakansson, rzecznik szwedzkiego kościoła.

Wzmacnianie wina to jednak nie jedyny pomysł walki ze świńską grypą w kościele. Część szwedzkich parafii całkowicie zrezygnowała z częstowania wiernych winem podczas komunii.