Do krótkiej przerwy w działaniu lotniska Chicago O'Hare doszło w poniedziałek około godziny 14 miejscowego czasu. Kiedy samolot linii United Airlines (Airbus A320) przygotowywał się do startu, zauważono, że jeden z jego silników zaczął się palić.

Reklama

Maszyna została odholowana, a na miejsce wysłano straż pożarną oraz zespół ratownictwa medycznego. Zgodnie z jej ustaleniami mediów na pokładzie samolotu znajdowało się 148 pasażerów, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Pasażerowie polecieli do Seattle innym samolotem i wylądowali na miejscu z minimalnym opóźnieniem.

Incydent spowodował opóźnienie w lądowaniu części samolotów lecących na międzynarodowe lotnisko Chicago O'Hare . Musiały pozostać w powietrzu do czasu zażegnania niebezpieczeństwa. - Byliśmy w powietrzu. Przeproszono nas za opóźnienie i powiedziano nam, że 'nieco się spóźnimy, bo na lotnisku w Chicago wystąpiła nagła awaria - relacjonuje ABC News Carmen Hernandez, pasażerka jednego z lotów.