Wyniki II tury wyborów parlamentarnych we Francji
Na drugim miejscu według prognoz podanych przez telewizję TF1 jest obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona, który może liczyć na 150-180 mandatów. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe zgodnie z tymi prognozami otrzymało 120-150 miejsc w parlamencie.
Według wszystkich tych sondaży centrowy blok prezydenta Emmanuela Macrona nieznacznie wyprzedził partię Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen w walce o drugie miejsce.
Melenchon skierował słowa do Macrona
Melenchon, którego ugrupowanie wchodzi w skład sojuszu partii lewicowych - Nowego Frontu Ludowego (NFP), wezwał również premiera Gabriela Attala do odejścia, odrzucając możliwość porozumienia z obozem prezydenckim.
Reakcja Pałacu Elizejskiego
Jak głosi komunikat, Macron poczeka na "ustrukturyzowanie się" nowego parlamentu, aby "podjąć niezbędne decyzje". "Nie jest przewidziane wystąpienie szefa państwa w niedzielę wieczorem: - poinformowały służby prasowe.
Francja "w ramionach skrajnej lewicy"
Bardella stwierdził, że jego partia nie zawrze "żadnego kompromisu politycznego", poinformowała agencja AFP.
Wyniki exit poll wskazują na przegraną RN, lecz, jak zauważyła AFP, partia uzyskała znacznie więcej miejsc w parlamencie. Ugrupowanie, które przed dwoma laty zdobył zaledwie 89 miejsc obecnie będzie ich miało od 120 do 152.
Bardella określił ten cząstkowy sukces jako "najważniejszy przełom w całej historii" skrajnie prawicowego ugrupowania. - Dziś wieczorem wszystko się zaczyna, stary świat upadł - stwierdził, dodając, że nic nie jest w stanie powstrzymać ludzi, którzy znów zaczęli mieć nadzieję".
Le Pen mówi o odroczonym zwycięstwie
- Mam za duże doświadczenie, aby uznać za rozczarowujący wynik, który pozwala nam na podwojenie liczby posłów - oświadczyła Le Pen w wypowiedzi dla telewizji TF1. - Fale przypływu są coraz wyższe - dodała.
- Gdyby nie zostało zawarte to nienaturalne porozumienie między (prezydentem Emmanuelem) Macronem a skrajną lewicą, Zjednoczenie Narodowe miałoby absolutną większość - stwierdziła, oceniając, że obecna sytuacja jest "nie do utrzymania"