Na spotkaniu w Mińsku z absolwentami uczelni wojskowych Łukaszenka oświadczył, że jest gotów „uregulować relacje Białorusi z Polską i Litwą, ale na razie nie widzi wzajemności”.

Reklama

Łukaszenka o sytuacji na granicy z Ukrainą

Dlatego Białoruś - jak przekonywał - na kierunkach północno-zachodnim i zachodnim musi zachowywać czujność i być gotowa do obrony.

Jako przykład udanego „dialogu” Łukaszenka przytoczył sytuację na granicy z Ukrainą. Pod koniec czerwca strona białoruska powiadomiła o rzekomym "napięciu” na granicy, zapowiadając wzmocnienie swoich sił na tym odcinku. Strona ukraińska uznała te deklaracje i działania za bezpodstawne.

Reklama

W miniony weekend Łukaszenka udał się na granicę z Ukrainą, gdzie publicznie ogłosił, że „napięcie” zostało zlikwidowane i nakazał wycofanie wojsk do miejsc stałej dyslokacji, twierdząc, że "Ukraińcy wycofali swoje siły” i teraz „]"utrudnień z Ukraińcami nie ma”. Strona białoruska utrzymuje, że to przykład udanej "deeskalacji”.

Białoruś narzeka na Polskę

W poniedziałek szef białoruskiego MSZ przekonywał także, że "Białoruś jest gotowa do dialogu z Polską w sprawie sytuacji na granicy”. Jednocześnie zarzucił stronie polskiej brak chęci do dialogu i "stawianie żądań politycznych”.

Niezależny portal Nasza Niwa ocenił, że możliwe zawieszenie przepływu towarów przez granicę z Polską jest "głównym instrumentem nacisku ze strony Polski na władze Białorusi”. Według portalu Polska próbuje zatrzymać kryzys migracyjny na granicy i doprowadzić do uwolnienia (działacza polskiej mniejszości i dziennikarza, posiadającego obywatelstwo Białorusi) Andrzeja Poczobuta".

Nasza Niwa przypomniała, że temat sytuacji na granicy podejmował podczas wizyty w Chinach prezydent Andrzej Duda. Później Polska wysłała Białorusi sygnał - stwierdził portal - którym były szczegółowe kontrole w terminalu w Małaszewiczach przy granicy z Białorusią, ważnym zwłaszcza dla transportu towarów z Chin.

Jak podkreślili opozycyjni dziennikarze, w kolejnych dniach zmniejszyła się liczba migrantów atakujących polską granicę. Nasza Niwa przekazała również, że władze Białorusi według nieoficjalnych informacji obrońców praw człowieka zwolniły około 20 więźniów politycznych, jednak nie było wśród nich Andrzeja Poczobuta.