Do eksplozji miało dojść o godz. 4.44 czasu lokalnego. "Podwodne podpory mostu zostały poważnie uszkodzone na poziomie przydennym – przyczyniło się do tego 1 100 kg materiałów wybuchowych o mocy trotylu. W praktyce most znajduje się obecnie w stanie technicznego zagrożenia" – czytamy w komunikacie SBU.

Dodano, że przygotowanie operacji trwało kilka miesięcy.

Atak na Most Krymski. "Bóg kocha Trójcę"

Według komunikatu operację osobiście nadzorował szef SBU gen. Wasyl Maluk.

Reklama

"Bóg kocha Trójcę, a SBU zawsze kończy to, co zaczęła, i nigdy się nie powtarza. Wcześniej dwukrotnie uderzyliśmy w Most Krymski – w 2022 i 2023 roku. Dziś kontynuowaliśmy tę tradycję pod wodą. Na terytorium naszego państwa nie ma miejsca dla nielegalnych rosyjskich obiektów. Dlatego Most Krymski jest całkowicie uzasadnionym celem, zwłaszcza że wróg wykorzystywał go jako główną trasę zaopatrzenia swoich wojsk. Krym to Ukraina, a każda forma okupacji spotka się z naszą zdecydowaną odpowiedzią" – zakomunikował Wasyl Maluk.

Most Krymski był zamknięty kilka godzin. "Został trafiony dronem"

Po eksplozji Most Krymski był zamknięty od szóstej do dziewiątej rano. Według pierwszych informacji rosyjskiego kanału Mash na Telegramie, przyczyną wstrzymania ruchu było "uderzenie szczątków zestrzelonego drona, które spadły na jezdnię". Nie ma mowy o osobach poszkodowany w zdarzeniu.

Tymczasem telegramowy kanał Rybar, powiązany z rosyjskim MON, twierdzi, że służby Kijowa zaatakowały Most Krymski za pomocą jakiegoś "podwodnego pojazdu" – prawdopodobnie drona podwodnego typu "Mariczka" lub "Tołoka". Eksplozja miała miejsce w pobliżu jednej z podpór, ale nie została ona uszkodzona – według kanału dron trafił w bariery ochronne. Po wybuchu jakieś odłamki spadły na jezdnię mostu, co spowodowało czasowe wstrzymanie ruchu. Obecnie odbywa się on już normalnie.

Reklama

Most Krymski był atakowany już co najmniej dwukrotnie

Most Krymski ma niemal 20 km długości. Łączy okolice miejscowości Tamań w Kraju Kransodarskim z Kerczem na okupowanym Krymie.

Siły ukraińskie atakowały przeprawę już dwukrotnie – w październiku 2022 r., a także w lipcu 2023 r. Dwa razy doszło do eksplozji, które uszkodziły most. W oby przypadkach szkody zostały naprawione.

Co więcej, według niedawno opublikowanego śledztwa dziennika "The New York Times", w sierpniu 2024 r. siły ukraińskie miały po raz trzeci zaatakować Most Krymski. Tym razem w wyniku eksplozji powstały jedynie niewielkie uszkodzenia, które Rosjanom udało się szybko usunąć.