Białoruś oskarża Polskę o podsycanie konfliktu
"Warszawa nadal bezwarunkowo stosuje się do poleceń tych, którzy czerpią korzyści z rozpętania nowego konfliktu zbrojnego w Europie, którego areną może być zarówno Republika Białorusi, jak i Rzeczpospolita Polska" - jak poinformował w wydanym komunikacie rzecznik białoruskiego resortu obrony, Walerij Rewienko. Dodatkowo napisał, że Mińsk oczekuje, że polski rząd dokona właściwego wyboru".
Narastające "obawy" Mińska
Białoruska propagandowa agencja prasowa opublikowała w środę oświadczenie Walerija Rewienki, szefa Departamentu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej przy Ministerstwie Obrony Białorusi. Komunikat, choć pochodzi z oficjalnego źródła reżimu, odzwierciedla narastające obawy Mińska związane z tym, co nazywają "przyspieszoną militaryzacją Rzeczypospolitej Polskiej". Oświadczenie jest ważne, ponieważ pokazuje oficjalne stanowisko Białorusi w sprawie wzmocnienia polskiego wojska.
"Republika Białorusi jako państwo sąsiednie, nie może nie reagować na ten trend" - napisał Rewienki. Białoruś postrzega wzrost polskich wydatków na obronność, zakupy broni ofensywnej oraz zwiększanie zdolności produkcyjnych uzbrojenia i amunicji jako element kompleksowej, nieprzyjaznej strategii wobec Republiki Białorusi.
"Warszawa bezwarunkowo stosuje się do poleceń"
Rewienko dodał, że Białoruś z niepokojem obserwuje działania podejmowane w ramach projektu"Tarcza Wschód". Ocenił że oprócz budowy zapór i umocnień, polskie służby wprowadzają także "nowoczesne systemy monitorowania przestrzeni powietrznej Republiki Białorusi".
"Na terenach graniczących z naszym krajem skoncentrowanych jest dodatkowo ok. 11 tys. wojskowych, funkcjonariuszy straży granicznej i policji. Polskie kierownictwo zamierza również wycofać się z Konwencji Ottawskiej i rozmieścić miny przeciwpiechotne na granicy z Białorusią" - napisano w komunikacie.
Zarzuty wobec Polski
Mińsk twierdzi, że Polska zbagatelizowała czerwcową propozycję dialogu na temat bezpieczeństwa i stabilności, co świadczy o braku woli przywrócenia dobrosąsiedzkich relacji. Przedstawiciel białoruskiego ministerstwa obrony oświadczył, że 16 czerwca resort wystosował do polskiej strony propozycję podjęcia rozmów dotyczących kwestii bezpieczeństwa i stabilizacji w regionie. Jak jednak podkreślono, inicjatywa ta spotkała się z lekceważeniem.
"Po miesiącu wpłynęła tylko formalna odpowiedź ze strony polskiej, co nie wskazuje na przywrócenie dobrosąsiedzkich stosunków z naszym państwem" – czytamy w komunikacie.
Białoruś interpretuje tę odpowiedź jako dowód na to, że Warszawa "bezwarunkowo stosuje się do poleceń tych, którzy czerpią korzyści z rozpętania nowego konfliktu zbrojnego w Europie". W komunikacie wskazano również, że areną potencjalnego konfliktu mogłyby stać się zarówno Białoruś, jak i Polska.
Mińsk o możliwej przyszłości Warszawę
"Tylko od decyzji dowództwa wojskowo-politycznego Rzeczypospolitej Polskiej zależy, czy przejdzie ona do historii jako państwo, któremu nie udało się zapobiec nowej wojnie w Europie, czy też jako kraj, który metodami dyplomatycznymi rozwiązał istniejące nieporozumienia i tym samym wniósł znaczący wkład w umacnianie bezpieczeństwa europejskiego" - napisał Rewienko.
"Strona białoruska oczekuje, że polski rząd dokona właściwego wyboru: wyboru na korzyść bezpieczeństwa, pokojowego współistnienia i współpracy" - podsumował przedstawiciel białoruskiego ministerstwa.