Rosja chce całkowitej kapitulacji Ukrainy

Putin podkreślił, że wszystkie "cele i warunki" pozostają aktualne. Rosja domaga się od Kijowa całkowitego wycofania wojsk z terenów Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz z obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Kreml żąda również, aby Ukraina zrezygnowała z członkostwa w NATO i przyjęła status "neutralny, bezblokowy i bezatomowy".

Reklama

Już w czerwcu 2024 roku Kijów jasno odpowiedział, że takie żądania oznaczałyby całkowitą kapitulację państwa i są nie do zaakceptowania. Mimo to Putin podczas spotkania z Łukaszenką powtarza swoją narrację. – Rosja nie dokonuje podbojów terytorialnych podczas specjalnej operacji, lecz odzyskuje swoje – stwierdził dyktator.

"Przyczyny kryzysu" według Putina

Reklama

Putin cynicznie twierdzi również, że "jeśli Kijów nie jest gotowy na negocjacje, Moskwa poczeka". To oczywiste kłamstwo, ponieważ Ukraina od wielu miesięcy deklaruje gotowość do rozmów, ale nie na warunkach, które oznaczałyby oddanie Kremlowi suwerenności kraju.

Rosyjski dyktator ponownie zakwestionował legalność władzy w Kijowie. Według Putina kadencja Wołodymyra Zełenskiego dobiegła końca, więc "nie może on sprawować dalej władzy". Kreml nie dopuszcza do siebie myśli, że Ukraina, będąc pod ciągłym ostrzałem, w stanie wojennym, nie jest w stanie przeprowadzić wyborów.

Putin twierdzi, że trzeba "wyeliminować przyczyny kryzysu w Ukrainie" i "zapewnić bezpieczeństwo Rosji". Według Kremla tymi "przyczynami" jest prozachodni kurs Ukrainy oraz Rewolucja Godności z 2014 roku, która doprowadziła do obalenia prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Amerykańskie ostrzeżenie i groźba sankcji

To pierwsze wystąpienie Putina po ostrych słowach prezydenta USA. Donald Trump zapowiedział, że chce porozumienia pokojowego w Ukrainie do 8 sierpnia, a w przeciwnym razie Stany Zjednoczone "będą gotowe podjąć dodatkowe środki, by zapewnić pokój".

Waszyngton zagroził, że nałoży 100-procentowe cła wtórne na państwa kupujące rosyjską ropę naftową. Szczegóły ewentualnych sankcji nie są jeszcze znane, ale już teraz zapowiedziano, że restrykcje obejmą także państwa współpracujące z Kremlem. W środę administracja Trumpa zapowiedziała również "karę dla Indii" za kupowanie rosyjskiej ropy i uzbrojenia, choć nie ujawniono jeszcze, na czym miałaby ona polegać.