Luiza Rozova, znana również jako Jelizawieta Kriwonogich, urodziła się 3 marca 2000 roku w Petersburgu. Od lat spekuluje się, że jest córką Putina i Swietłany Kriwonogich. To kobieta, którą rosyjski prezydent miał poznać w latach 90. XX wieku. Według niemieckiego Focusa, akt urodzenia Rozovej zawiera patronimiczne imię "Władimirowna", co w rosyjskiej tradycji oznacza, że ojciec nosi imię Władimir.

Domniemana córka Putina zabrała głos. Publicznie skrytykowała rosyjskiego przywódcę

Teraz kobieta po raz pierwszy publicznie zabrała głos na temat swojego domniemanego ojca. W opublikowanej na Telegramie wiadomości w ostrych słowach skrytykowała rosyjskiego przywódcę. "To takie miłe móc znowu pokazać się światu. To przypomina mi każdego dnia, kim się urodziłam i kto zrujnował mi życie. Człowiek, który odebrał życie milionom ludzi i zniszczył moje" – napisała Rozova, cytowana przez "Bild".

Reklama

Oficjalnie Władimir Putin ma dwie córki z pierwszego małżeństwa z Ludmiłą Putin – Marię Woroncową i Katerinę Tichonową. Od lat jednak krążą niepotwierdzone informacje o kolejnych dzieciach prezydenta, w tym o Rozovej oraz potomkach z relacji z byłą łyżwiarką figurową Aliną Kabajewą.

Reklama

Tajemnicza fortuna matki Luizy Rozovej. Śledztwa dziennikarskie rzucają nowe światło

Matka Luizy Swietłana Kriwonogich dorobiła się ogromnego majątku w niewyjaśnionych okolicznościach. Śledztwa dziennikarskie, w tym głośne dochodzenie grupy "Projekt" z 2020 roku, sugerują, że jej fortuna mogła pochodzić bezpośrednio od Putina. Choć Kreml konsekwentnie zaprzecza tym doniesieniom, temat budzi niezmiennie duże kontrowersje.

Obecnie Rozova mieszka w Paryżu, gdzie aktywnie działa na polu sztuki. Zaangażowana jest w organizację wystaw o charakterze antywojennym, często współpracuje z ukraińskimi artystami. W czerwcu niemieckie media informowały, że nawiązała współpracę z dwiema galeriami sztuki we Francji, co wywołało falę krytyki ze strony opinii publicznej. W odpowiedzi na zarzuty, Rozova napisała: "Czy naprawdę ponoszę odpowiedzialność za działania mojej rodziny, która nawet mnie nie słyszy?".