Wynik osiągnięty w wyborach przez partię Razem przyczynił się do niskiego poparcia wyborczego dla Zjednoczonej Lewicy. Żadne z ugrupowań nie zebrało dostatecznej liczby głosów by przekroczyć próg wyborczy. W efekcie nowy polski Sejm po raz pierwszy pozbawiony będzie obecności partii lewicowych.

Reklama

Jak mówi profesor Antoni Dudek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, potwierdzenie wstępnych wyników wyborów oznacza koniec starej lewicy symbolizowanej przez SLD i przypieczętowanie upadku partii. Ostateczną rolę w tym procesie odegrała partia Razem, która odebrała lewicy głosy potrzebne do przekroczenia progu wyborczego. W opinii prof. Dudka teraz rozpocznie się proces rekonstrukcji lewej strony polskiej sceny politycznej i ciąg dalszy walki starej lewicy - która wciąż dysponuje strukturami terenowymi - z nową, która uzyskała wynik kwalifikujący ją do finansowania z budżetu państwa.

Partia Razem osiągnęła dwukrotnie mniejsze poparcie, ale to ona jest teraz na fali wznoszącej - uważa politolog. Zwraca też uwagę, że to nie koniec lewicy. Pewnie wróci ona do Sejmu po kolejnych wyborach. Do podobnych zawirowań dochodziło po drugiej stronie sceny polskiej sceny politycznej.

W niedzielnym głosowaniu poniżej progu wyborczego znalazły się Zjednoczona Lewica (7,55 proc.), a także partie KORWiN (4,76 proc.) i Razem (3,62 proc.). Zjednoczona Lewica do wejścia do Sejmu potrzebowała 8 procent, wymaganych dla koalicji wyborczych. Partie KORWiN i Razem jako pojedyncze ugrupowania potrzebowały 5 procent.

W wyborach zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, które poparło 37,58 procent wyborców. Drugie miejsce przypadło Platformie Obywatelskiej z wynikiem 24,09 procent. Trzecie miejsce dla ugrupowania Kukiz'15, na które zagłosowało 8,81 procent uprawnionych do głosowania. Partię Nowoczesna Ryszarda Petru poparło 7,6 procent głosujących. Do Sejmu wejdzie również PSL, na które zagłosowało 5,13 procent wyborców.