Szef SLD był gościem TVN 24. Dopytywany przez prowadzącego, czy na przegraną wpłynęło także zachowanie Magdaleny Ogórek, konsekwentnie unikał odpowiedzi.

Miller nie chciał też komentować, na kogo zagłosuje w II turze wyborów. Początkowo twierdził, że jeszcze nie wie, ale potem przyznał, że nikt tak nie atakował SLD i Magdaleny Ogórek jak "kompleks polityczna medialny związany z PO i prezydentem Komorowskim".

Reklama

Komorowski ma pana głos?, nie dawał za wygraną prowadzący. - To jest moja decyzja. Na pewno nie będziemy traktowali wyborców jak niewolników. Nie powiemy zagłosujcie na tego pana, a nie innego - skwitował.

Szef SLD odniósł się z kolei to pytania, czy po klęsce wyborczej odejdzie z pełnionej funkcji. - Wszystko jest w rękach koleżanek i kolegów. Nikt nie będzie SLD dyktował rozwiązań personalnych i programowych - odpowiedział.

Dopytywany o polityczne plany, dodał, że "kierownictwa partii politycznych zmieniają się pod wpływem wyborów parlamentarnych, a nie prezydenckich".