Dużo muzyki, tłum zwolenników i działaczy PiS oraz finałowe wystąpienie kandydata na prezydenta. W Warszawie odbyła się ostatnia przedwyborcza konwencja Andrzeja Dudy. Kandydat PiS na prezydenta skupił się na podkreśleniu swojego przekazu o "dobrej zmianie i nadziei". W swoim wystąpieniu akcentował głównie sprawy społeczne, była również krytyka skierowana w stronę rządu PO-PSL i prezydenta Komorowskiego.
Jak mówił, obecna władza nie jest uczciwa wobec Polaków. Andrzej Duda podkreślił, że urzędujący prezydent niewiele zrobił w ciągu swojej pierwszej kadencji. Zamknął się w Pałacu i siedział tam przez 5 lat, teraz wyszedł na ostatnie dni kampanii, obiecuje wszystko, co kto zażąda, niech rodacy idą pod Pałac, pan prezydent obieca wszystko, wszystko" - ironizował Andrzej Duda.
Kandydat PiS na prezydenta oskarżył też Platformę Obywatelską, że od ośmiu lat nie potrafi zapewnić Polakom ani rozwoju gospodarczego, ani bezpieczeństwa. I tego zwykłego, potrzebnego na co dzień, takiego jak energetyczne czyż socjalne. Gdzież jest gazoport, którego jeszcze nie skończyli?! Mówią o dekarbonizacji gospodarki, zgadzają się na to na forum europejskim. Mówią o zamykaniu kopalń, podnoszą rękę na górników, wysyłają na nich policję, żeby strzelała do nich gumowymi kulami w Jastrzębiu - wyliczał Andrzej Duda.
Kandydat PiS na prezydenta podkreślał także potrzebę odbudowy tzw. "Polski powiatowej". Zwracał również uwagę na sprawę posyłania 6-latków do szkół. Przekonywał, że polskie sprawy powinny być prowadzone z wizją, którą powinien mieć prezydent. To odbudowa Polski powiatowej, w której ja byłem i która dzisiaj mówi 'zwija się nasz świat', to władza centralna go zwija, nie nasze samorządy, władza centralna nie daje środków, zabiera wszystko, znikają połączenia kolejowe, znikają posterunki policji, urzędy pocztowe - zaznaczał Andrzej Duda.
Kandydat PiS na prezydenta krytykował również wprowadzony przez rząd PO-PSL i podpisany przez Bronisława Komorowskiego obowiązek szkolny dla 6-latków. Rodzice sami chcą decydować o przyszłości swoich dzieci - mówił Andrzej Duda. Jak mówił, to draństwo, że państwo każe wysyłać dzieci 6- a nawet 5-letnie do szkół.
Kandydatowi towarzyszyła rodzina. Córka - Kinga - mówiła, że doświadczyła ostatnio brudnej kampanii.
To pośrednie nawiązanie do cytowania przez Tomasza Lisa i Tomasza Karolaka w TVP jej nieprawdziwych wpisów w internecie. Do głosowania na Andrzeja Dudę namawiały zgodnie jego żona i córka. Nie muszę głosować przeciw, nie muszę wybierać mniejszego zła, wybieram po prostu najlepszego kandydata - mówiła żona kandydata, Agata. Z kolei córka dodawała, że postawi na energię, kompetencję, uczciwość i dobre serce.
Wybory prezydenckie odbędą się już w najbliższą niedzielę. Wcześniej jednak - jutro - debata Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim w TVN. Być może nie będzie to ostatnie przedwyborcze starcie dwóch kandydatów, wciąż niepewne są losy planowanej na piątek dyskusji organizowanej przez Pawła Kukiza w Lubinie.
ZOBACZ TAKŻE: Duda o ataku w programie Tomasza Lisa: Dziennikarz uderzył moje dziecko>>>