Kosiniak-Kamysz mówił PAP przed kilkoma dniami, że wystawienie w stolicy własnego kandydata przez PSL podyktowane jest tym, że potrzebny jest kandydat merytoryczny. - Bo dzisiaj jest przerzucanie się eventami ze strony jednego kandydata Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej Rafała Trzaskowskiego i kandydata Zjednoczonej Prawicy Patryka Jakiego. Taki wyścig na konferencje prasowe, a nie ma merytorycznej debaty - zauważył polityk.
Zauważył też, że "kampania warszawska" skupia uwagę mediów i opinii publicznej. "To będzie najważniejsza pewnie kampania transmitowana i relacjonowana - kampania samorządowa. Brak swojego kandydata to też brak możliwości pokazywania tego, jakiego my oczekujemy samorządu i co chcemy zrobić dla małych ojczyzn. To jest brak możliwości zabierania głosu w tych sprawach" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Dotychczas swojego kandydata w stolicy zaprezentowały PO i Nowoczesna - będzie nim poseł Platformy Rafał Trzaskowski (polityk Nowoczesnej Paweł Rabiej miałby zostać jego zastępcą w ratuszu) oraz Zjednoczona Prawica, której kandydatem jest wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Patryk Jaki.
Na początku maja swoją decyzję o kandydowaniu na urząd prezydenta Warszawy ogłosił b. wiceprezydent stolicy Jacek Wojciechowicz. Podkreślił, że startuje jako kandydat niezależny, a jedyną partią, która będzie mu wydawała polecenia, będą warszawiacy i Warszawa.
Chęć startu wyrażał także przewodniczący lokalnego stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak, którego poparcie rozważają m.in. Partia Razem oraz Kukiz'15.