To będzie inny Parlament Europejski. Ma powstać nowa grupa -skrajnej prawicy. Padają też pytania o przyszłość konserwatystów. Pojawiły się bowiem informacje, że chadecy kuszą brytyjskich torysów, którzy byli jednymi z założycieli. Nie sądzę by ich przejście było możliwe - mówi Polskiemu Radiu jeden z chadeckich polityków.

Reklama

Torysi Davida Camerona byli już wcześniej w grupie chadeków. Odeszli po wyborach w 2009 roku i od tego czasu wielu polityków z centroprawicy ma do nich o to żal. Podobno teraz o powrocie rozmawia niemiecka kanclerz Angela Merkel z brytyjskim premierem. Na pewno nie jest to inicjatywa chadeków - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem jeden z europosłów. Według niego torysi nie przejdą do chadeków z powodu wyborów parlamentarnych w przyszłym roku. Będą bowiem chcieli odebrać eurosceptyczny elektorat Nigelowi Farage’owi, z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.

A on sam z kolei rywalizuje teraz o deputowanych w Europarlamencie z szefową Frontu Narodowego Marine Le Pen. Kiedyś pytano o ewentualny sojusz tych dwóch partii, ale uciął te dyskusje Nigel Farage. Nie zamierzamy się bratać. Front Narodowy ma antysemityzm w DNA, współpraca nie jest możliwa ani teraz ani w przyszłości - skomentował. Szybko odpowiedziała mu Marine Le Pen. Farage pewnie nie chciałby żebyśmy stworzyli grupę, ale przykro mi Nigel, utworzymy ją - dodała. Czasu pozostało niewiele - do połowy przyszłego miesiąca. Marine Le Pen poinformowała, że ma już chętnych 38 europosłów z pięciu krajów. Zatem brakuje jej jeszcze deputowanych z dwóch państw, by stworzyć grupę.