Zawiadomienie wpłynęło 2 października. "Zostało wysłane na policję z prośbą o przesłuchanie osoby zawiadamiającej. Dotyczy podejrzenia nadużycia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków" - informuje nas biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Warszawie. "Skala strat TVP była zbyt duża, aby zostawić to bez konsekwencji. O braku realnych możliwości nadzorowania kosztów zamówień między redakcjami a ośrodkami informowałem p. dyrektor finansową Katarzynę Janio niemal od początku mojej pracy w TVP. Mimo to nic nie robiono. Komuś zależało na utrzymywaniu bałaganu w finansach AI" - mówi Piński.

Reklama

Konflikt dyrektorów

Winą obarcza dyrektor finansową agencji, której dotyczy zawiadomienie. "Pan Piński od początku chciał znaleźć kwity świadczące przeciwko mnie. Cała sprawa to czyste szaleństwo tego człowieka. Jego wystąpienie zostało przekazane poza zarządem, prawdopodobnie w dniu złożenia przez niego wypowiedzenia, w akcie zemsty i źle rozumianego poczucia uczciwości" - broni się Janio. Piński twierdzi, źe czekał na zakończenie postępowań wewnętrznych w TVP

W telewizji głośno było o konflikcie między nimi. Janio zwolniono w maju tego roku. Decyzję podjął ówczesny prezes TVP Piotr Farfał. To Piński poinformował go o nieprawidłowościach w rozliczeniach. Dowodem był kosztorys, na podstawie którego kilku reporterów współpracujących z "Wiadomościami" miało być rozliczonych z zagranicznych delegacji przez wrocławski ośrodek zamiast przez centralę w Warszawie. Koszty tych delegacji były wyższe. Zamiast ok. 8 tys. zł na rachunku widniała kwota 11 tys. zł. (część to tzw. narzut ośrodka, czyli np. koszty amortyzacji sprzętu). "Na tym dokumencie nie było mojego podpisu. Moje zwolnienie było zupełnie bezpodstawne, co potwierdził sąd. Wygrałam sprawę o przywrócenie do pracy" - mówi Janio. TVP nie komentuje jej zwolnienia.

Reklama

Biuro audytu zaczęło jednak kontrolę rozliczeń finansowych między centralą a terenowymi ośrodkami TVP.

Co wykazała kontrola?

"To wewnętrzne sprawy spółki" - mówi Sławomir Stypułkowski, dyrektor biura. Janio przyznaje, że w poprzednich latach znaleziono 2 lub 3 podobne przypadki rozliczania współpracowników centrali przez ośrodki, ale kontrola nie wykazała błędów popełnionych w rozliczeniach z oddziałami terenowymi. Piński twierdzi, że sprawa wspomnianej faktury była tylko kulminacją sporu o przejrzystość finansów AI, bo pokazywała, że w grę mogą wchodzić nadużycia.

Janio zarzuca mu niekompetencję i brak wiedzy na temat systemu rozliczeń. Sprawy nie chcą komentować byli szefowie agencji Jarosław Grzelak i Janusz Sejmej.