Żona byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza przypomina wywiad, jakiego w sobotę udzieliła programowi "Dzień Dobry TVN". Mówiła wtedy między innymi, że dłużej niż cztery dni w Polsce nie wytrzymuje, co niektóre media odczytały jako wyraz braku szacunku dla własnej ojczyzny.
"Polska jest moją ojczyzną i zawsze nią pozostanie. Nie znaczy to, że nie mogę czuć się dobrze również w innym kraju, jako obywatelka Europy?" - pyta pani Marcinkiewicz na swoim blogu. Podkreśla, że w Polsce ma rodzinę, bliskich, przyjaciół, znajomych i ze wszystkimi stara się utrzymywać bardzo częsty kontakt.
"Dlatego też bardzo często, co 2-3 tygodnie przyjeżdżam do Warszawy - może częściej niż wielu innych Polaków mieszkających za granicą. "Czy osoba gardząca Polską kupowałaby mieszkanie w Polsce?" - denerwuje się małżonka Kazimierza Marcinkiewicza.
Isabel podkreśla jednak, że - choć nosi w sercu dwa miejsca - to jednak Londyn jest jej bliższy. "Bo tu poznałam zupełną różnorodność: miejsc, kultur, ludzi... Bo tu rozpoczęłam pierwsze prawdziwe kroki zawodowe, bo tutaj zasmakowałam prawdziwej samodzielności i niezależności" - wylicza.