O takiej decyzji Prokuratora Krajowego Edwarda Zalewskiego poinformowała we wtorek jego rzeczniczka Katarzyna Szeska.

"Otrzymaliśmy informację, że z dniem dzisiejszym zastępca prokuratora okręgowego Jan Kościsz został odwołany z pełnionej funkcji" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska. Dodała, że informacja o odwołaniu z funkcji nie zawierała powodów. Prokuratura nie komentowała sprawy. Kościsz jest na urlopie.

Reklama

Szeska potwierdziła, że w poniedziałek Zalewski podjął decyzję o odwołaniu Kościsza. Wyjaśniła, że powodem były błędy w śledztwie wobec dziennikarzy, a także niepoinformowanie przełożonych o toczącym się postępowaniu.

Dwa tygodnie temu, przy okazji postawienia przez krakowską prokuraturę okręgową zarzutów dziennikarzom TVN24 i Radia ZET, dotyczących ujawnienia materiałów ze śledztwa, media spekulowały, iż negatywna ocena działania krakowskiej prokuratury przez ministerstwo może doprowadzić do zmian personalnych.

Zalewski mówił wtedy, że z analizy sprawy dziennikarzy TVN24 i Radia ZET przeprowadzonej na jego polecenie przez Biuro ds. Postępowań Przygotowawczych Prokuratury Krajowej wynika, iż stawiając zarzuty, błędnie oceniono materiał dowodowy, a śledczy nie wykonali szeregu istotnych czynności. Zaznaczył, że nie wzięto pod uwagę m.in. szkodliwości społecznej czynu. Nie wykluczył konsekwencji wobec krakowskich prokuratorów. Prokuratura Krajowa zdecydowała również o przeniesieniu tego śledztwa z Krakowa do prokuratury w Łodzi.

Zalewski informował też, że w związku z tą sprawą w Ministerstwie Sprawiedliwości rozważana jest zmiana przepisu Kodeksu karnego odnoszącego się do kwestii rozpowszechniania bez zezwolenia informacji z postępowania przygotowawczego. W ocenie Zalewskiego, prokurator musi zawsze badać, czy faktycznie publikacja spowodowała szkody w postępowaniu przygotowawczym. "W postępowaniu przygotowawczym informacji jest bardzo dużo, większość to szum informacyjny. Nie może być tak, żeby podanie informacji, która w żaden sposób nie zaszkodziła postępowaniu, a zrealizowała cele informacyjne, było przestępstwem" - mówił prokurator krajowy.

Podejrzani dziennikarze zostali przesłuchani i nie przyznali się do stawianego im zarzutu. Sprawa dotyczy materiału opublikowanego 4 stycznia ub. roku. Dziennikarze dowodzili w nim, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów, wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie prowadzi śledztwo w związku z domniemanym przekroczeniem uprawnień przez prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i CBA w sprawie przeciwko b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi oraz dotyczące multimedialnej konferencji wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga w 2007 r.