"Fakt" podliczył generała i zapytał go o te 11 tysięcy złotych. "To są świadczenia ustawowe w stosunku do byłych prezydentów. Nie ma to związku z emeryturą. Dlaczego mam się ich zrzec? Nie ma mowy" - zirytował się generał.
Chodzi o pieniądze na prowadzenie biura. Można z tego żyć, bo eks-prezydentowi należy się także darmowa ochrona BOR oraz służbowy samochód.
Jaruzelski miał do wyboru: wysoką generalską emeryturę albo niższą, która przysługuje byłemu prezydentowi (ok. 6 tys. zł). Wybrał to pierwsze, korzystniejsze rozwiązanie. Wprawdzie Sejm obniżył mu to świadczenie, ale na krótko, bo decyzja posłów okazała się sprzeczna z Konstytucją.
"Żołnierzem byłem kilkadziesiąt lat, a głową państwa tylko półtora roku" - tak Jaruzelski tłumaczył "Faktowi" przywiązanie do generalskiej emerytury.
>>>Zobacz także - Komorowski: Nie jestem dworakiem
Wojciech Jaruzelski dostaje generalską emeryturę w wysokości 8,5 tysiąca złotych. To więcej niż miałby z prezydenckiej, której się zrzekł. Ale nawet gdyby nie dostawał żadnej emerytury, to i tak nie klepałby biedy. Co miesiąc na jego konto ma wpływać dodatkowe 11 tysięcy złotych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama