"To wszystko jest mocno spóźnione i bez sensu. Nikt z nami tego nie konsultował" - mówił w TVN24 Piotr Pyjas, kuzyn Stanisława. Stwierdził także, że w czasie przesłuchania w prokuraturze nikt nie uprzedził go o tym, że planowana jest ekshumacja ciała Stanisława.

Reklama

Kuzyn zamordowanego wyjaśniał także, że w grobie Stanisława Pyjasa pochowano już kolejną osobę. "Ja byłem przy tym pogrzebie, tam prawie nie ma szczątków Staszka" - opisywał.

IPN uszanuje wolę rodziny Stanisława Pyjasa i nie zrobi niczego wbrew jej woli - poinformował rzecznik Instytutu, Andrzej Arseniuk. Powiedział też, że pion śledczy krakowskiego IPN prowadził rozmowy w całej sprawie z rodziną zamordowanego studenta. "Prokurator IPN działał zgodnie z procedurami" - dodał.

Bliższych informacji na temat planowanej ekshumacji nie udało się PAP uzyskać w krakowskim oddziale IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa. Zarówno szef pionu śledczego krakowskiego IPN, jak i prokurator prowadzący śledztwo oraz dyrektor oddziału byli w czwartek nieobecni i niedostępni telefonicznie. Z uzyskanych tam informacji wynika, że informacje w tej sprawie zostaną przekazane w poniedziałek.

Przed przejęciem śledztwa do IPN prowadzący je wówczas w Prokuraturze Okręgowej prok. Krzysztof Urbaniak mówił PAP, że dwie niezależne opinie lekarskie dotyczące obrażeń Stanisława Pyjasa, uzyskane w latach 90., nie budzą żadnych zastrzeżeń, ponieważ zawierają szczegółowe kwestie i są oparte na autorytecie lekarzy.

Ponadto obrażenia Stanisława Pyjasa zostały udokumentowane na szczegółowych fotografiach dużego formatu. Fotografie te w toku śledztwa krakowskiej prokuratury zostały razem z innymi materiałami przedstawione do konsultacji policjantom z tzw. wydziału X Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Specjaliści na podstawie tych materiałów wykluczyli, by do powstania obrażeń Stanisława Dyjasa przyczyniła się broń palna. "Pełna dokumentacja w tej sprawie znajduje się w aktach" - powiedział PAP w czwartek prok. Urbaniak.

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, podając, że Pyjas "spadł ze schodów". Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna, bo wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka.

Reklama

Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów.

Do tej pory zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury, w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Trzech z oskarżonych zmarło w toku postępowania, dwóch zostało prawomocnie skazanych, zaś proces przeciw b. wiceministrowi SW gen. Bogusławowi Stachurze, z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego został zawieszony, a po jego śmierci umorzony.

Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.