"Jurek był bardzo lubiany w siedzibie partii na Rozbrat" - tak Kalisz rozpoczął wspominkową opowieść w programie "Kawał na ławę" w TVN.

"Gdy ostatnio tam byłem zagadnął mnie jeden z portierów. Opowiadał, że Szmajdziński wychodząc z gmachu, zawsze na luzie rozmawiał z nimi. Ale w piątek przed tragedią było inaczej" - cytuje Kalisza "Fakt"
.
"Jurek wychodząc tym razem odwrócił się tylko do nich i trzy razy powtórzył: Żegnam was. To ponoć wyglądało tak jakby żegnał się na zawsze z miejscem, w którym spędził około 20 lat życia" - powiedział Kalisz.



Reklama

>>>Zobacz też: Jak prezydent wyobrażał sobie raj