Złośliwi mówili, że z oddaniem mostu do użytku czekano do wyborów, by oficjele mogli uroczyście przeciąć wstęgę i zrobić wrażenie na wyborcach. Władze miasta odrzucają te zarzuty i tłumaczą, iż opóźniała się budowa dróg dojazdowych. Urzędnicy źle przygotowali przetargi i nie można było wybrać wykonawcy dróg.

Ale wreszcie po dwóch latach straszenia most, noszący imię "Solidarności", otwarto. Płocka przeprawa jest największą tego typu w Polsce o konstrukcji spawanej. Posiada najdłuższe przęsło żeglowne o długości 375 metrów. Cała inwestycja - budowa mostu i dróg dojazdowych - kosztowała dotychczas około 300 milionów złotych.

"Sprawa mostów na Wiśle to sprawa całej Polski. Wisła dzieli nasz kraj na dwie części, które pod wieloma względami nie są równe. Żeby to zmienić, trzeba łączyć rzekę wieloma mostami. Tak, musimy budować Polskę solidarną" - powiedział Jarosław Kaczyński, który uczestniczył w uroczystym przecięciu wstęgi.

Szef rządu zapewnił też, że nie trzeba się bać utraty samodzielności przez PKN Orlen, które pojawiają się w związku z koncepcją połączenia płockiego koncernu z grupą Lotos.