To właśnie DZIENNIK podał informację, że Małgorzata Raczyńska zgarnie 430 tysięcy odprawy po odejściu ze stanowiska. Na tę astronomiczną sumę składa się półroczna odprawa, pensja w wysokości 24 tysięcy złotych pobierana przez następne pół roku oraz wynagrodzenie za trzymiesięczny okres wypowiedzenia.

Reklama

"Nieoczekiwanie dla mnie samej, z powodów, których prawdopodobnie nigdy nie poznam, zmuszona jestem rozstać się z Państwem. Mam jednak poczucie, że pozostawiam antenę w stanie, który budzi szacunek nawet u konkurencji" - pisze w liście do pracowników TVP Małgorzata Raczyńska.

Tymczasem wygląda na to, że to jeszcze nie koniec sprawy związanej z wysoką odprawą dla Raczyńskiej. Bo minister skarbu Aleksander Grad "kategorycznie zażądał" od członka Rady Nadzorczej TVP Krzysztofa Czabańskiego wyjaśnień.

"Sprawa bulwersuje opinię publiczną, tym bardziej, iż warunki kontraktu, podwyżka wynagrodzenia i zagwarantowane odprawy w wysokości 100 procent pensji, zostały zmienione już w trakcie obowiązywania umowy - napisał resort w piątkowym komunikacie prasowym.

Według DZIENNIKA, kontrakt z Raczyńską zmienił osobiście prezes TVP Andrzej Urbański w listopadzie ubiegłego roku, tuż po wyborach parlamentarnych, a nowy kontrakt pozwolił dyrektor Jedynki wzbogacić się o ogromną sumę.