Jacek G. napisał do Trybunału, bo uznał, że w więziennych celach jest za ciasno. Tłumaczył, że w zakładach, w których on siedział, na jednego skazanego przypada zaledwie jeden metr kwadratowy. Choć prawo mówi o co najmniej trzech metrach.
Wyjątek jest jeden. Prawo pozwala "w uzasadnionych przypadkach" stłoczyć więźniów na "określony czas". W praktyce przepis ten jest stosowany permanentnie - dyrektorzy więzień i aresztów wyznaczają po prostu kolejne "czasy określone".
To sprzeczne z konstytucją - orzekł Trybunał. Uznał, że w prawie powinno być wyraźnie zapisane, jak długo skazani mogą tłoczyć się w małych celach.
Sędziowie jednak nie mają wątpliwości, że polskie więzienia najzwyczajniej w świecie są za ciasne. I z dnia na dzień nie da się tej sytuacji rozwiązać. Dlatego Trybunał przedłużył obowiązywanie wadliwego przepisu o półtora roku.